W CinematicVR zajmujemy się technologią VR od 2014 roku, od pierwszego dev-kita Oculusa (obecnie Meta). Członkowie naszego zespołu w codziennej pracy wykorzystują urządzenia VR. Projektujemy aplikacje o charakterze marketingowym i szkoleniowym, wdrażamy VR w firmach i instytucjach, testowaliśmy prawie wszystkie dostępne na rynku gogle wirtualnej rzeczywistości. O to co myślę o Vision Pro.
O tym, że Apple szykuje się do wejścia na rynek VR/AR wiadomo było już od dawna. Firma nie chciała niepotrzebnie ryzykować i wypuszczać produktu na wczesnym etapie rozwoju technologii, kiedy drogę konsumenckiego VRu przecierał Facebook z Riftem, Go i Questami. Miało to sens z biznesowego punktu widzenia. Team jabłko czekał na odpowiedni moment żeby zrobić to, co robi najlepiej: uczynić z VR seksowny, ładnie zaprojektowany gadżet – obiekt pożądania swojej fanbazy. Nie za wcześnie, ale i nie za późno – w sam raz. Na pewno udało im się rozkręcić szum, a VR znowu pojawił się na chwilę na radarze mediów (podobnie jak po głośnym ogłoszeniu Metaverse przez Zuckerberga). Czy moim zdaniem Vision Pro ma to sens?
Tak o. Przyznam, że nie wczytywałem się w specyfikację sprzętu szczegółowo – bazuję jedynie na prasówkach i filmach wypuszczonych przez producenta. Zakładam jednak, że gogle będą naprawdę wypasione. Choć prywatnie mam raczej chłodno-neutralny stosunek zarówno do produktów jak i całego brandu, rozumiem, że w moim interesie jako twórcy rozwiązań XR jest jak największa konkurencja na rynku elektroniki konsumenckiej VR i jak najszersza popularyzacja technologii. Być może to właśnie gogle Vision Pro od Apple przekonają potencjalnego klienta do wykorzystania VR w biznesie. Apple sprzeda gogle, CinematicVR software. Win – win.
Konkurencja
Ale po kolei. Po pierwsze na Vision Pro musimy jeszcze trochę poczekać. Apple wejdzie na dość dobrze zagospodarowany rynek z produktem, który trudno zakwalifikować do jakiejś sensownej kategorii. Applowskie Vision Pro pojawi się po tym, jak do sklepów trafi już trzecia generacja najlepszych konsumenckich gogli VR, czyli Meta Quest 3. Meta znowu poszerzy przy tym i tak najbogatszą obecnie ofertę gier i aplikacji VR. Już dziś, zarówno konsumenci jak i klienci biznesowi mogą wybierać z szerokiej gamy rozwiązań VR kilku producentów. Świetne gogle VR oferuje HTC, Pico raczkuje na rynku B2C w Europie, za to dość dobrze podgryza resztę na rynku B2B (głównie przez kompletny burdel w ofercie B2B Mety).
No właśnie, ktoś może powiedzieć, że Vision Pro to przecież sprzęt z zupełnie innej półki niż przystępny cenowo Meta Quest. Zastanówmy się zatem o jakiej półce w ogóle mówimy? Za Vision Pro trzeba będzie zapłacić aż 18 000 zł (słownie osiemnaście tysięcy złotych). To ponad dwa razy więcej niż Meta Quest i Meta Quest Pro (mocniejsza, bardziej zaawansowana wersja gogli Mety) razem wzięte. Nie jest to ewidentnie pułap konsumencki. Czy jest to zatem sprzęt, który zainteresuje klienta biznesowego? Oczywiście, że nie.
Z perspektywy naszych klientów biznesowych nie ma to kompletnie sensu. W cenie Vision Pro mogą zakupić kilka sztuk najbardziej zaawansowanych obecnie gogli VR. Nie mówiąc o nieco tańszym sprzęcie, który równie dobrze wpisze się w ich potrzeby.
Technologia
Ok, w takim razie może uda się podbić rynek dzięki jakimś innowacyjnym rozwiązaniom? Pomyślmy, Vision Pro to standardowy headset VR, który odcina użytkownika od rzeczywistości, dokładnie tak samo jak Oculus Quest. Nic w tej formule się nie zmieniło. Vision Pro to nie gogle AR z półprzezroczystymi ekranami (jak np. świętej pamięci Hololens).
- Ekran wyświetlający z przodu gogli oczy użytkownika to naprawdę fajny bajer. Nie wnosi jednak nic nowego do pełnego VR, w którym użytkownik i tak nie ma kontaktu ze światem zewn. Sprawdzi się w trybie AR, w którym w goglach widzimy obraz z kamer. Użytkownik może wtedy nawiązać kontakt wzrokowy z innymi osobami.
- Mapowanie otoczenia w 3D i kontrolowanie urządzenia przy pomocy gestów? Nic nowego.
- Standardowe pole widzenia i odświeżanie.
- Wysoka moc obliczeniowa i świetna jakość ekranu? Ok, tu Apple będzie miało przez jakiś czas przewagę, ale na jak długo? No i czy sprawi to, że klient wyda na Vision Pro kasę za którą można kupić trzy Questy Pro?
- Powerbank na kablu? Trochę słabo. Żadne produkowane obecnie gogle VR nie potrzebują zewnętrznego zasilania. Wyjątkiem są ultra lekkie i kompaktowe HTC Flow, które nosi się jak okulary. Powoli standardem stają się też wymienne baterie mocowane z tyłu jako przeciwwaga.
Kamery Apple Vision Pro
Wg mnie jedyną godną uwagi nowinką (poza rozdzielczością ekranu) wykorzystanie kamer znajdujących się na froncie jako kamery VR180. Jest to naprawdę fajny i logiczny pomysł. Kamery będą dobrej jakości. W końcu będą streamować obraz na wysokiej jakości ekran gogli w trybie AR. Dlaczego zatem nie wykorzystać ich do rejestrowania obrazu VR? VR180 to format którego używamy w CinematicVR bardzo często, do digitalizacji produktów projektantów mody (Lookroom), w celach szkoleniowych i marketingowych. Problem w tym, że obraz VR nagrywany goglami znajdującymi się na głowie użytkownika będzie nieoglądalny w VR. Nawet delikatny, nieodczuwalny dla samego filmującego ruch głowy będzie powodował spory dyskomfort u widza takiego filmu. Jeżeli przy pomocy kamer Vision Pro da się zrobić dobrej jakości zdjęcia i filmy VR ze statywu, sprawdzą się one w wielu branżach. Headsetowe kamerki nie zastąpią jednak profesjonalnych kamer VR180, a 18 000 zł za konsumencką, a nawet prosumencką jakość foto i wideo jaką najprawdopodobniej będą oferować to zdecydowanie za dużo.
Dla kogo te gogle?
Podsumowując, Vision Pro z pewnością nie jest sprzętem konsumenckim, nie wróżę mu również świetlanej przyszłości w segmencie B2B. Nie jest to również jakaś specjalna rewolucja sprzętowa. Ok, może poza naprawdę niezłym ekranem, na którym póki co nie ma czego oglądać, bo development apek dopiero startuje. Mamy więc do czynienia z dev-kitem (i to bardzo, bardzo drogim) dla twórców treści. Jego głównym zadaniem będzie zaznajomienie ich z nowym systemem i technologią. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Trzeba sobie jednak zdawać sobie sprawę z tego, że od dev-kita do sensownego produktu jeszcze długa droga.
Meta już teraz sprzedaje świetne gogle VR w bardzo przystępnej cenie. Oferuje przy tym masę aplikacji i gier VR dostępnych zarówno na oficjalnym sklepie jak i App Labie. Klienci biznesowi i twórcy rozwiązań B2B jak CinematicVR mogą wybierać spośród całej gamy sprzętu różnych producentów. Sprzętu dostosowanego do ich indywidualnych potrzeb i oferującego racjonalny stosunek ceny do jakości na każdym poziomie. Apple nie zawojuje w ten sposób rynku nawet jeśli wsadzi do swoich gogli najlepszy i najdroższy ekran na świecie. To właśnie stosunek jakości do ceny jest tutaj kluczowy.
Apple Vision Pro jak za droga Tesla
Musk powiedział, że Tesla już dziś mogłaby wyprodukować samochód elektryczny o zasięgu 1000 km. Nie potrzeba do tego żadnego przełomu w chemii baterii, da się to osiągnąć wykorzystując obecną technologię. Nie ma to natomiast kompletnie sensu, bo taki samochód byłby koszmarnie drogi (znaczna część ceny EV to właśnie baterie). Vision Pro to zaprzeczenie tej strategii. Apple do swoich gogli wrzuciło komponenty z najwyższej półki i chwali się świetnymi parametrami (np. ekranu), przy komicznie wysokiej cenie. Zresztą to właśnie na tej zaporowej cenie Vision Pro skupia się większość komentarzy i artykułów. Tak wysoki pricing jest najprawdopodobniej elementem strategii Apple. Wg mnie jest to jedyny, naprawdę jaskrawy wyróżnik na tle konkurencji. Firma stara się wygenerować zainteresowanie swoim produktem bazując w dużej mierze na jego ekskluzywności (brzmi znajomo?).
Stare dobre czasy
Ich materiały marketingowe zdają się bowiem ignorować lata rozwoju technologii VR i miliony użytkowników gogli. Przedstawiają Vision Pro, zastosowane w nim rozwiązania, sam XR i spatial computing jako coś zupełnie nowego i niesamowitego. Zupełnie jak gdyby target tych komunikatów nadal żył w 2015 roku lub był kompletnie nieświadomy obecnej sytuacji na rynku VR. Przypomniała mi się druga edycja Oculus Connect, konferencji Facebooka w 100% poświęconej wirtualnej rzeczywistości w której miałem przyjemność uczestniczyć. Michael Abrash do pionierów i early adopterów VR mówił wtedy “to są właśnie stare dobre czasy (VR)”. Miał rację. Dziwna jest więc ta komunikacja skierowana do early adopterów VR w połowie 2023 roku…
Jest to dla mnie o tyle zabawne, że dla przeciętnego użytkownika experience korzystania z gogli Vision Pro nie będzie różnił się od zabawy z Meta Quest 3 na tyle, żeby uzasadnić tak astronomiczną różnicę w cenie.
Fani Apple jak zwykle nie zawodzą
Co sprowadza mnie do ostatniego punktu, czyli wyboru najciekawszych komentarzy, na które natrafiłem w internecie. Oprócz dość oczywistego poruszenia wywołanego ceną Vision Pro trafiłem na sporo standardowych, rozentuzjazmowanych wpisów Applowskich ultrasów o „Rewolucji”, o tym, że „Apple pozamiatał”, albo, że „Wkraczamy w nową erę”, że „Teraz to się dopiero zacznie VR” itd. itp., wiecie o co chodzi.
Chyba najbardziej zabawny wydał mi się jednak nagłówek: „The Apple Vision Pro has given VR its iPhone moment” (Digital Trends), co jest z oczywistych względów straszną bzdurą. iPhonem VR był (jest) wspominany przeze mnie wielokrotnie Meta Quest. Kropka. Niezależnie od tego co myślimy o Facebooku/Mecie/Zuckerbergu jest to obecnie najlepszy sprzęt konsumencki na rynku. Błagam, nie porównujmy gogli VR w przystępnej cenie, ze sklepem pełnym aplikacji, który przekonał do VR rzesze użytkowników i obecnie doczekał się już trzeciej generacji do drogiego jak cholera dev-kita.
Jeżeli założymy, że pod względem parametrów Vision Pro to naprawdę petarda, gogle Apple będą jedynie odpowiednikiem wypasionego sprzętu dla profesjonalistów jaki tworzy (i z powodzeniem sprzedaje) Varjo.
W komentarzach na FB wyczytałem nawet, że gogle Apple będą lepsze, bo od Oculusa boli głowa. Dla autora tego wpisu mam złą wiadomość. Doświadczanie tego samego contentu na sprzęcie Apple nie sprawi, że przestanie Cię boleć głowa :). Nie ma to nic wspólnego ze sprzętem, a jest w dużej mierze związane z rodzajem treści i sposobem w jaki je oglądamy. Tylko czekam na negatywne reakcje osób oglądających filmy VR rejestrowane przez użytkowników w ruchu przy pomocy Vision Pro.
Apple Vision Pro 2
Mimo wszystko, liczę na to, że Vision Pro spełni swoje zadanie, a przynajmniej nie będzie spektakularną porażką. Bardziej prawdopodobny wydaje się jednak sukces następcy, tj. drugiej, a może nawet trzeciej generacji gogli Apple. Jest to w sumie zabawne, bo mówimy o sprzęcie którego nie ma jeszcze na półkach. Tak jak pojawienie się zapowiedzi nowego sprzętu Apple ożywiło debatę o VR w mediach, tak potencjalne rozczarowanie jakie może przynieść Vision Pro może zrobić czarny PR całej branży. Apple dopiero zaczął gonić konkurencję i ma jeszcze sporo lekcji do odrobienia. Vision Pro to dziwny produkt, który z chęcią przetestuję, ale na który na bank nie wydam prawie 20 000 zł. Nawet jeżeli oczaruje mnie świetnym ekranem. Być może uda nam się znaleźć niszę w której zastosujemy Vision Pro biznesowo, ale przypuszczam, że w większości przypadków nasi klienci wybiorą gogle konkurencji.
Konrad Ziaja, CEO CinematicVR